Dziś nadal nie będzie u mnie świątecznego klimatu :> Choć nie powiem - wykańczają się ozdóbki choinkowe. Poza tym od dwóch dni marny nastrój mnie męczy, więc nie będę za dużo pisać, coby nie biadolić za bardzo..
Tydzień temu byliśmy na pierwszych urodzinach Bogusia - synka mojej ciotecznej siostry. Sprezentowałam Jemu jednego z kraciastych misiów- golasów i spersonalizowany worek na zabawki:
Tydzień temu byliśmy na pierwszych urodzinach Bogusia - synka mojej ciotecznej siostry. Sprezentowałam Jemu jednego z kraciastych misiów- golasów i spersonalizowany worek na zabawki:
A teraz kilka lnianych broszek w różnych kwiatowych odsłonach.
Duża róża:
Róża w wersji mini z drewnianym koralikiem:
Lniany słonecznik:
Lniana frezja:
Niektóre broszki powstały już dawno temu, inne mniej dawno... są przejawem syndromu swędzących rąk, pewnie niektórzy dokładnie wiedzą co mam na myśli... Takie broszki to na przykład doskonały pomysł na zabicie czasu podróży w wersji oczywiście pasażera - przynajmniej w moim przypadku się sprawdza ;-)
Pozdrawiam wszystkich. Dobrego nastroju sobie i wszystkim TUzaglądaczom życzę.
Do następnego!!!
Do następnego!!!