Zawsze myślałam o tym, aby uszyć młodą parę... i zawsze czasu brakowało...TO zamówienie pozwoliło mi zrealizować moje marzenie - wyszła pierwsza ślubna parka spod moich łap :-) Cieplutkie jeszcze kociaczki - wczoraj wykończone szczególiki - za chwil kilka powiedzą sobie sakramentalne "TAK" ;-)
POZDRAWIAM :-)
Woooow... Jestem wielbicielka kotow. W kazdej postaci :)
OdpowiedzUsuńWyszly Ci te kociaki fenomenalnie! Zwlaszcza pan mlody... taki elegancki :)
Może jakaś narzeczona dla Bazyla? Biedaczek taki samotny a uwielbia pluszaki :)
OdpowiedzUsuńSuper para z tych kociaków - mrrauuu... :)
Juz sam pomysl wart najwyzszej pochwaly..a jaki te kotki sliczne..ale sie musialas nadlubac..wiem cos o tym bo czasem musze cos malenkiego tez uszyc..Suknia slubna i welon..no pieknie, przepieknie
OdpowiedzUsuńPiękna młoda para, a pan-kot taki przystojny w tym garniturku!
OdpowiedzUsuń