sobota, 1 października 2011

Konik, misio, królik...

Wspominałam niedawno, że coś nowego mam na warsztacie. I voila, oto jest - KONIK, a uściślając kobyłka ;) Trafiłam na nią na jednym z rosyjskich blogów i bardzo mi się spodobała. Swoją drogą Rosjanki mają niezłą smykałkę do robienia cudnych zabawek, lalek - jestem pod ogromnym wrażeniem.

Przedstawiam Wam Rudowłosą:




Dostałam jakiś czas temu od starszej siostry kawałek fajnej kratki. Ostatnio przekładałam coś w materiałach i wpadła mi w łapki, od razu wiedziałam, że kolejny miś-golas z niej będzie :)


W majowym poście wspominałam Turkusouszego królika, którego nie zdążyłam uwiecznić. Pod koniec czerwca powstał kolejny, którego znowu zapomniałam pokazać. To już trzeci z kolei, i W KOŃCU sfotografowany ;-)



Pozdrawiam wszystkich BARDZO serdecznie.
Przypominam o MOIM CANDY i zapraszam do udziału w zabawie.
Do następnego razu :-)

5 komentarzy:

  1. Powtórzę raz jeszcze ;) wszystko śliczne! A ten turkusowy królik jest absolutnie w moim typie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. WSZYSTKO PIĘKNE,A DODATKOWO KOBYŁKA MA REWELACYJNĄ FRYZURĘ:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie swietne rzeczy powstaly..a krolik z turkusowymi uszami jest slodki..pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajne te Twoje zwierzaczki!Kobyłka słodka jak miód!:):)
    Pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobyłka rudowłosa niesamowita,zresztą reszta towarzystwa w niczym jej nie ustępuje.

    OdpowiedzUsuń