niedziela, 27 listopada 2011

Bojkotu świątecznego ciąg dalszy ;>

Dziś nadal nie będzie u mnie świątecznego klimatu :> Choć nie powiem - wykańczają się ozdóbki choinkowe. Poza tym od dwóch dni marny nastrój mnie męczy, więc nie będę za dużo pisać, coby nie biadolić za bardzo..
Tydzień temu byliśmy na pierwszych urodzinach Bogusia - synka mojej ciotecznej siostry. Sprezentowałam Jemu jednego z kraciastych misiów- golasów i spersonalizowany worek na zabawki:



A teraz kilka lnianych broszek w różnych kwiatowych odsłonach.
Duża róża:


Róża w wersji mini z drewnianym koralikiem:


Lniany słonecznik:


Lniana frezja:


Niektóre broszki powstały już dawno temu, inne mniej dawno... są przejawem syndromu swędzących rąk, pewnie niektórzy dokładnie wiedzą co mam na myśli... Takie broszki to na przykład doskonały pomysł na zabicie czasu podróży w wersji oczywiście pasażera - przynajmniej w moim przypadku się sprawdza ;-)

Pozdrawiam wszystkich. Dobrego nastroju sobie i wszystkim TUzaglądaczom życzę.
Do następnego!!!

7 komentarzy:

  1. Worek na zabawki superowy, a broszki naprawdę pomysłowe (szczególnie frezja) Bardzo ładne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny ten woreczek dla Bogusia, ciekawa jestem czy ten napis haftowałaś sama? To znaczy czy masz maszynę- hafciarkę? Broszki też ładne :) Miłej niedzieli...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne broszki,a woreczek to istne cudo:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, Gosiu od niedawna jestem posiadaczką hafciarki - maszyny cuda ;-) jak na razie obsługuje ją "operator hafciarki" czyli mój mąż ;) jest to maszyna dość mocno skomputeryzowana, co bardzo pasuje małżonkowi - informatykowi ;) korzystam więc póki mogę z mężowskich usług i nie edukuję się w zakresie obsługi nowego nabytku :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny woreczek, świetne broszki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Woreczek świetny, ta hafciarka straaaaaasznie mnie kusi, ale to impreza z wyższej półki ;)) No i nieustająco uwielbiam twoje haftowane nią poduchy :))

    OdpowiedzUsuń