wtorek, 9 kwietnia 2013

A kto powiedział, że koty ślubów nie biorą?

Zawsze myślałam o tym, aby uszyć młodą parę... i zawsze czasu brakowało...TO zamówienie pozwoliło mi zrealizować moje marzenie - wyszła pierwsza ślubna parka spod moich łap :-) Cieplutkie jeszcze kociaczki - wczoraj wykończone szczególiki - za chwil kilka powiedzą sobie sakramentalne "TAK" ;-)





POZDRAWIAM :-)

4 komentarze:

  1. Woooow... Jestem wielbicielka kotow. W kazdej postaci :)
    Wyszly Ci te kociaki fenomenalnie! Zwlaszcza pan mlody... taki elegancki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jakaś narzeczona dla Bazyla? Biedaczek taki samotny a uwielbia pluszaki :)
    Super para z tych kociaków - mrrauuu... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz sam pomysl wart najwyzszej pochwaly..a jaki te kotki sliczne..ale sie musialas nadlubac..wiem cos o tym bo czasem musze cos malenkiego tez uszyc..Suknia slubna i welon..no pieknie, przepieknie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna młoda para, a pan-kot taki przystojny w tym garniturku!

    OdpowiedzUsuń