Witam serdecznie :-)
Dziś wpis poduchowy będzie - trochę poduszek "przedporodowych" się nazbierało, których TU nie pokazywałam, i "poporodowych" też się już troszkę nazbierało ;-) Na pierwszy ogień vintagowe poduchy w wersji romantycznej. Falbanki i ręcznie robiona różyczka dodają poszewce owego romantyzmu:
Poszewka z Cameą - haft Camei to przerobiony digi-stempel, zakupiony TU:
To były twory "przedporodowe", a "poporodowy" vintage na poszewce wygląda tak:
Grafika zaczerpinięta z bloga The graphics fairy, "oczywista" :-)
I na koniec pochwalę się dziełem nie moich rąk. 12 kwietnia nasza Oliwa obchodziła 3 urodziny i jej chrzestna, a moja młodsza siostra zrobiła taki oto torcik:
Jak dla mnie - cudo, nieprawdaż? :-) A oto i nasza solenizanta na imprezie urodzinowej w "tolu" <czytaj przedszkolu>
I to by było na tyle. Lecę do maszyny póki mały facecik śpi.
Dziękuje za pozastawiany ślad.
Do następnego!!!
Dziękuje za pozastawiany ślad.
Do następnego!!!
Sto latek i uściski dla Oliwii! A poduchy super! Zwłaszcza te poporodowe. Po porady się zgłoszę mailowo :)
OdpowiedzUsuńpoduchy cudowne.
OdpowiedzUsuńduzo zabawy z okazji urodzin!
Bardzo mi się podobają Twoje poduchy. Wszystkie bym do siebie przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te poduchy, a torcik urodzinowy- pełen profesjonalizm :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSliczne podusie..uwielbiam je szyc i na nich lezec...super torcik..najlepszego zycze..)
OdpowiedzUsuńTak skaczę sobie po Twoim blogu I jestem oczarowana Twoimi pracami :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń