piątek, 8 czerwca 2012

Energetycznie! kolorowo! dziecięco!!!

Witam serdecznie po długiej przerwie. Od razu zaznaczę, że post będzie sporych rozmiarów - i kto dotrwa do końca zrozumie czemu przerwa w blogowaniu była tak długa ;)
To było bardzo kolorowe, energetyczne zamówienie, a zarazem bardzo pracochłonne ;) Zaczęło się od telefonicznego zapytania: "Czy wykona Pani girlandy na okno?" Nigdy nie robiłam, ale na liście pomysłów gdzieś tam była girlanda Bożonarodzeniowa czy do dziecięcego pokoju, więc czemu nie... Podesłałam pani Adriannie kilka inspiracji z sieci i między innymi album Brazylijki Luciany na Flickr. Osobiście zaglądałam już wiele razy na bloga Luciany i nadziwić się nie mogłam, że kobieta ma cierpliwość do takich szczególików i drobiazgów. Pani Ada wybrała girlandy w wersji najbardziej wypasionej - czyli wzorowanej na Lucianie, i wtedy mogłam się przekonać jak dużo cierpliwości wkłada Brazylijka w swoje prace ;) 

I jak już wspominałam zaczęło się od girland...
na początek kilka girland w stanie spoczynku...



Na jednej girlandzie było pięć zwierzaczkowych zawieszek...



A coby nie było za łatwo girland było "TYLKO" pięć sztuk ;)




Tak, tak 5 girland razy 5 zawieszek na każdej z nich, daje razem 25 zwierzaczków ze szczególikami!!!
Kilka zbliżeń, coby rozjaśnić o jakie szczególiki mi chodzi (uszka u słoników, hipopotamów, płetwy u rybek, skrzydełka, nóżki u ptaków itd)




A więc kontynuując "bajkę" - zaczęło się od girland, po drodze doszły poduchy z aplikacjami nawiązującymi do zwierzaków z girland:


Tyły poszewek - zakropkowane ;)


Przody oprócz aplikacji w rogach miały drobną dwu centymetrową ramkę, co dobrze widać na poniższym zdjęciu:


A tu pozwolę sobie zwrócić uwagę Czytelnika na ławeczkę, na której pozują poduchy. Wspominałam już kiedyś o niej i obiecywałam prezentację. Więc oto i jest ławeczko-skrzyneczka rękami Męża mego kochanego wykonana :* Można na niej i wygodnie przysiąść, i schować niepotrzebne szpargały :-)



A więc zaczęło się od girland, po drodze doszły poduchy z aplikacjami, "a może jeszcze narzutę?" Narzuta z chabrowym środkiem, ramą białą w chabrowe grochy, warstwą ociepliny i pikowaniem a'la Luciana - wypatrzonym przez panią Adę.



Narzuta pozuje na kolejnym dziele Męża mego - łóżko z palet dla Oliwy - łóżko jeszcze nie dokończone - czeka na szuflady. Jak się doczeka nie omieszkam się nim pochwalić w pełnej okazałości;)


i jeszcze jedno ujęcie na ławeczko-skrzyneczce. Pikowania to kwadratowe labirynty, mi osobiście kojarzące się z greckim motywem..


A coby nie było za mało, na sam koniec doszły zawieszki na ścianę. Można je zawiesić zamiast obrazków . Docelowo (czytaj: w pokoju dwóch chłopców) mają wisieć trzy obok siebie. Niestety nigdzie w swym mieszkaniu nie mam trzech gwoździ wbitych - także prezentacja zbiorowa w stanie spoczynku będzie:



A teraz "solówki" na ścianie:




Pani Ada jest bardzo zadowolona z zamówienia, jednak największą radość sprawił mi taki fragment oceny: "Mój półtoraroczny synek piszczał, gdy zawieszałam dekoracje" :-) I choć na prezentowanych przeze mnie zdjęciach girlandy są przytłoczone roletami rzymskimi, które mam na oknach w swoim domu, to według zapewnień pani Ady na jej "gołym" oknie wyglądają rewelacyjnie. Dziękuję za możliwość zrealizowania zamówienia, miła odskocznia od rustykalnych i vintagowych klimatów.

Wszystkim, którzy wytrwali do końca posta gratuluję cierpliwości ;)
A wpis dedykuję mojej młodszej siostrze, coby wiedziała, że w pracowni Petite Decor jest nie tylko szaro, lennie i biednie ;P, kolorowo też bywa :-)
Pozdrawiam wszystkich TUzaglądaczy :-)
Do następnego!!

12 komentarzy:

  1. Fajne wesołe zwierzaki,
    wszystko tak starannie uszyłaś

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochana pracy miałaś co niemiara i wszystko wyszło cudnie,podziwiam Twoją dokładność szczegółów,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. rzeczywiście zwrot klimatu o 180stopni. Ale bardzo fajnie Ci to wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze przyznac ze napracowalas sie nie malo..tyle zwierzaczkow, taka drobnica, pikowania, poduchy zachwycajace i tak starannie wykonane wszystko..nie zazdroszcze Ci...mysle ze nie bylo lekko...ale naleza Ci sie fanfary!!!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hipcio jest najlepszy! Cudowności uszyłaś. Poduchy zniewalające.
    Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacja!! Po prostu same małe cuda. Im dłużej mam maszynę, tym bardziej podziwiam, jak ktoś szyje takie maleństwa :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne. I takie maleństwa, a to szyje się najtrudniej :-) Własnie szukam inspiracji na swoje okna i chyba znalazłam. Moje szycie nie takie piękne ale tez milusie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuda i cudeńka po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. no, całe szczęście. nawet mi się podoba te niebiedne zamówienie

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne prace ! Zwierzaczki piękne, nie dziwię się tym piskom przy wieszaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I solówka piękna i podusie słodkie :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń