Witam.
Dziś pokaże dość zaległą pracę. Renowacji stołu dokonałam, a raczej dokonaliśmy razem z małżonem, w długi weekend majowy. Co prawda zapomnieliśmy wówczas o szufladzie, która zrobiona została dopiero na początku lipca. Razem ze stołem pozowały do zdjęć krzesła, z których jedno prezentowałam na blogu już jakiś czas temu. Najgorsze przy stołowej robocie było szlifowanie ;> Pomimo iż pierwszy raz korzystałam z elektrycznej szlifierki, w którą wyposażył się mój mąż, to na szlifowaniu zeszło nam z 8 godzin :/ stół miał z 2-3 warstwy starej farby i chyba stąd te utrudnienie ;> Dwa krzesła są podobne, poduchy na siedziska także wykonałam sama, trzecie krzesło to inny model, ale coby utrzymać wszystko w jednej kupie siedzisko i oparcie obiłam tym samym materiałem, z którego wykonane zostały poduchy-siedziska na pozostałe krzesła.
Czas na prezentację.
Kilka ujęć stołu "PRZED" (a raczej w trakcie renowacji - blat już zeszlifowany):
Kilka ujęć stołu "PRZED" (a raczej w trakcie renowacji - blat już zeszlifowany):
Stół i krzesła w "nowym wcieleniu":
"zapomniana" szuflada":
To by było tyle na dziś. W którymś z kolejnych postów pochwalę się shabby-chic'owaną komodą. Wszystkie prezentowane mebelki robiłam dla mojej młodszej siostry, która od jakiegoś czasu mieszka na wsi.
Dziękuje ślicznie za liczne i przemiłe komentarze pod poprzednim, żyrafowym postem. Cieszę się, że żyrafki robią taką furorę :-) Pozdrawiam wszystkich TUzaglądaczy :-))
Przepięknie. Bardzo mi się podoba:)Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na blogu:)Miło mi:)
OdpowiedzUsuń