W tym poście prezentując pierwszy "wypust" poduszek z haftem wspominałam, że skrojony już mam brązowy len na kolejne poduchy. I oto jest:
Fakt, że na razie jedna sztuka. "Operator hafciarki" (czytaj: mężu mój) wybył sobie na okres środa-sobota na szkolenie do Trójmiasta ;> i przed wyjazdem dokończył mi tylko 1 przód poduszki ;> Ale jak mówią "co się odwlecze, to nie uciecze" ;-)
I jeszcze kilka nowych modeli woreczko-koszyczków. Jeden z nich w brązie ;-)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Zapraszam na kolejnego posta, w którym chwalić się będę zapewne Laurą i Zuzią - nowymi lalami, jakich jeszcze na blogu nie pokazywałam, ale już w sierpniu jedną taką wykonałam :-)
Do następnego!!!
Woreczko-koszyczki super, ale poducha to dopiero majstersztyk, sliczna!
OdpowiedzUsuńAle cudo! Przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowa. Pozdrawiam ciepło i posyłam uściski.
Peninia*
Fajnie,ze z małżem w duecie tworzycie:)Poduchy i koszyczki-super!!!
OdpowiedzUsuńcudeńka, a podusi to ja strasznie zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńSame cudeńka! Fantastycznie szyjesz :)
OdpowiedzUsuńP.S. U mnie wszystko widać ok :)
Wszystko przeepięknee :-)
OdpowiedzUsuńoj tak dziewczyny lubią brąz,cudnie
OdpowiedzUsuńTe poduchy powalają!!!
OdpowiedzUsuń